Moją wenę twórczą zakłóciła awaria jakże ważnego urządzenia kuchennego tzw zmywarka. Jak to zwykle bywa poinformowałam mojego małżonka, że wyżej wymieniona się zepsuła. A małżonek... z całą stanowczością stwierdził, że jak znajdzie trochę czasu to zajrzy w to ustrojstwo. Nie dodałam oczywiście , że terminu nie określił. Jak się domyślacie, musiałam wziąć sprawy w swoje ręce i...nie zmywałam tylko dokładałam do zlewu. I czekałam kiedy mu się kubki skończą. Kiedy nadszedł moment krytyczny zabrałam się do pracy, no bo przecież panie czekają. Zaś mego małżonka poinformowałam, że musi pozmywać. I owszem nie marudził tylko zmywał. Nie kwękał, nie stękał tylko mył i mył itd. Wykończył się chłopina bo po tym wszystkim postanowił iść spać. Na drugi dzień nic mu nie przypominałam ale..... około 11 tel od szanownego małżonka, że serwis do zmywarki jest w drodze. I tymże sposobem zmywarka znów działa, zas ja mogę spokojnie tworzyć. A to ufilcowałam w czasie strajku zmywarki.
Moja zmywarka jeszcze działa, może dlatego nie stworzyłam nigdy takich pięknych rzeczy:))
OdpowiedzUsuńPodziwiam kreatywność :) i popieram, że sposobem najlepiej :) Bardzo podoba mi się ponczo szaro niebieskie, wszystkie prace są rewelacyjne :):)
OdpowiedzUsuńzazdoszczę zmywarki nawet zepsutej :) ślicznie ufilcowałaś, że ahhh!!!
OdpowiedzUsuńJesteś mistrzynią w tworzeniu tych cudowności Karolinko... Piękne. Buziaczki kochana
OdpowiedzUsuńZmywarka to fantastyczne urządzenie, zaś sami wiecie jak ciężko zapędzić naszych panów do pomocy. Dziękuję za miłe słowa.
OdpowiedzUsuńPiekne!moje kolory.Zreszta przecudne wszystkie..
OdpowiedzUsuń