Zima opuściła nas tuż przed świętami Bożego Narodzenia. Ale nie dała
długo o sobie zapomnieć. Dziś rano było minus 10 stopni.Brrrr. Dobrze, że to nie ja rozpalam w kominku.
Na wsi zima jest piękna, nie ma rozjeżdżonej drogi,
pluchy od topniejącego od soli śniegu. Za to wszystko przykrywa czysta warstwa
białego puchu. Mimo, że est tak pięknie to ja jednak wole lato. Dlatego układając szale w kolorze lazuru,
lub zieleni od razu czuję się lepiej. Ostatnie szale są właśnie namiastką
tęsknoty za wiosną i latem.
OJ tęskno za latem.....szale śliczne, jak zwykle :)
OdpowiedzUsuńładne :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Agnieszko. I dziękuję za miłe przyjęcie.
OdpowiedzUsuń