Czy warto podejmować wyzwania? A właściwie dlaczego
nie należy takich wyzwań unikać? O tym najlepiej wie Olka, mama Tytusa,
nauczycielka z niemałym doświadczeniem, i z dużym temperamentem. I właśnie jej
temperament zaprowadził ją na urlop
zdrowotny. Postanowiła wykorzystać go do przebudowy swojego zaniedbanego
ogrodu. Dzięki temu
przedsięwzięciu odkrywa swój talent –
malowanie i ..... Na pewno jest kobietą, która ma szczęście do swatania.
Sprawcą pierwszej wielkiej miłości było zlecenie dla tajemniczego Krzysztofa,
któremu wpadła w oko Dorota jej
przyjaciółka. Temperament Oli był również sprawcą drugiego uczucia, które
zrodziło się w sercach Wojtka i Marioli. Ola nie miała tyle szczęścia w
miłości, bowiem nie było łatwo zapomnieć jej o Marcinie. Na szczęście lubiła
pisać meile , które zapisywała w kopiach roboczych. Na koniec Max jej
przyjaciel, który znał Olę lepiej niż własną kieszeń .Zresztą Olka znała równie
dobrze Maxa. Dużo zabawnych sytuacji i zaskakujących zwrotów akcji.
Zdecydowanie polecam „I po cholerę mi
to było! autorstwa Marty Osy. Zaś w kwietniu ukarze się kolejna książka Marty Osy "Owce Barany i gminne szykany".
Chętnie przeczytam, może w wakacje, bo teraz niestety czasu brak... pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńMoże latem jak uda mi się wyrwać chwilunię to zabiorę się do czytania :)
OdpowiedzUsuńNa pewno nie pożałujecie. Zresztą czytanie zawsze wciąga, tylko tego czasu zawsze mało.
OdpowiedzUsuń