Niedziela była doskonała na poranny spacer. Świeciło słońce, temperatura -1 i praktycznie zero wiatru. A u nas dzień bez wiatru to prawdziwe święto. Na spacerek wybrały się tradycyjnie nasze goldeny Ares i Luna. Była to również okazja by pokazać szale troszeczkę inaczej niż zazwyczaj. Na sesję zdjęciową załapały się moje kolejne broszki.
A już niebawem napisze Wam o pewnej pisarce, która stała się właścicielką kociego szala.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz